Jest 5 razy szybsza niż polska. Holenderska superpompa wybiera wodę z zalanych terenów gminy Wilków. Z kolei w Janowcu przestanie brzydko pachnieć dzięki technologii z Japonii.
Od niedzielnego popołudnia na wale w Podgórzu holenderski sprzęt wybiera wodę z zalanych terenów.
Urządzenie zaczęło działać już po pierwszej fali, jednak, kiedy 3 czerwca woda zaczęła znowu podchodzić pod wały pompę zabrano. Holenderscy ratownicy, którzy obsługują urządzenie, na Lubelszczyznę przyjechali ponownie tydzień później.
– Od tej pory pompa chodzi nieprzerwanie – mówi Gerard Pouw, jeden z pracowników holenderskich służb melioracyjnych. Holenderscy ratownicy uważają, że w ciągu tygodnia może udać się osuszyć teren.
To jedno z najnowocześniejszych urządzeń tego typu na świecie. – Ma dopiero rok, do tej pory nie mieliśmy okazji sprawdzić jak działa. W Holandii mamy 10 pomp takich jak ta – zaznacza Dick Verbaan.
Urządzenie tłoczy wodę ponad 5 razy szybciej niż polski sprzęt. – Holenderska pompa może wybrać do 50 tys. litrów na minutę, nasze tylko do 9 tysięcy – mówi Wojciech Zagozdon, strażak, który pełni dyżur na wale w Podgórzu.
O jakości tego typu urządzeń świadczy fakt, że były używane podczas walki z największymi kataklizmami. – W 2005 roku pracowaliśmy w Nowym Orleanie po przejściu huraganu Katrina – opowiada Dick Verbaan.
W Zastowie Polanowskim, gdzie w domach pozostała garstka mieszkańców słychać teraz jedynie ptaki i hałas działającego urządzenia. Mieszkańcy widzą efekty. – Dziennie ubywa jakieś 15 cm wody – ocenia Tadeusz Kozak, który jako jeden z nielicznych nocuje w Zastowie.
Holendrzy przyznają, że mieszkańcy zalanych terenów ich zaskoczyli. – W niedzielę nie odchodziliśmy od pompy przez dobrych kilka godzin. Powodzianie przynieśli nam obiad – mówi Pouw.
Tymczasem z wójtem Janowca spotkał się dziś Paweł Zajączkowski, prezes firmy Greenland w Trzciankach.
– Zobaczył jak to wygląda i postanowił pomóc. Dostaliśmy zapewnienie, że środek jest bardzo skuteczny i że na ten cel nie wydamy ani złotówki. Kilka minut po opryskach znika nieprzyjemny zapach – mówi Tadeusz Kocoń, wójt gminy Janowiec.
Greenland, to Japońska firma, która funkcjonuje od ponad dwóch lat. Japończycy dzisiaj obiecali opryskać i odkazić 1000 ha w gminie, które ucierpiały w powodzi. Koszt: ok. 500 tysięcy euro. Całość sfinansują Japończycy ze swoich programów pomocowych.
Akcja rozpocznie się lada dzień. Ekipa musi poczekać, aż woda opadnie wystarczająco.
A już od najbliższego poniedziałku rozpocznie się odkażenie domów i posesji. Tym zajmie się wojsko.